niedziela, 6 października 2013

Rozdział 5: "Czy kiedykolwiek będzie bolało mniej?"

Wybaczcie. Notka spóźniona i średniej jakości. Niestety, ale notki będą dodawane tylko w weekendy i nie obiecuje, że regularnie. Zaczęły się studia i całymi dniami bede poza domem. Mam nadzieje, że mimo tego nadal będzie tu ktoś zaglądał. Buziaki :)

***



Muszę przyznać, że uwielbiam budzić się w męskich ramionach. Otworzyłam oczy i spojrzałam na przytulającego mnie bruneta. Niestety wróciliśmy do naszych ‘przyjacielskich’ relacji. Może źle o tym myślę. Może to dobrze. Mam kogoś bliskiego, kto się o mnie troszczy. Kogoś, z kim mogę porozmawiać, śmiać się czy też uprawiać seks. Tylko czy ja chce takiej niezobowiązującej znajomości? Od zawsze chciałam prawdziwego związku, z którego miało wyjść coś więcej. Idylliczny obraz domu z ogródkiem, w którym bawią się dzieci. Ja i mój mąż stoimy przytuleni obserwując nasze małe skarby. Taki obraz był w mojej głowie, aż do śmierci mamy. Od tego czasu stąpam dość twardo po ziemi. Nie byłam jeszcze w normalnym związku. Zawsze były to tylko przelotne romanse, zazwyczaj z dużo starszymi mężczyznami. Mam do takich słabość. Od kiedy mama odeszła, nie przywiązuje się do nikogo emocjonalnie. Stworzyła się we mnie blokada, której nie potrafię usunąć. Owszem, jestem teraz w łóżku z Thomasem, ale nie kocham go. Nie ma motylków w brzuchu, chemii czy magnetycznego przyciągania. Wiem, jest okrutna, ale taka jest prawda. Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Sięgnęłam po niego i przyłożyłam do ucha.
- Tak?
- Cześć córeczko, mam nadzieje, że cie nie obudziłem. – ziewnęłam tylko i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Nie, skądże. Co się stało? – sięgnęłam po moją część kołdry i zakryłam swoją nagość.
- Miałabyś dzisiaj chwilkę, żeby wpaść do hotelu? Chciałbym w tobą porozmawiać. – nie wydawał się zły czy smutny. O czym w takim razie chce rozmawiać?
- Dobrze, przyjadę. Będę za godzinę. – rozłączył się, a ja opadłam na poduszki z głośnym westchnięciem. Wcale nie miałam ochoty wychodzić z pod kołdry. Nawet nie wiem, kiedy Tom się obudził. Teraz leżał i wpatrywał się we mnie.
- Kto dzwonił? – zapytał muskając ustami moje czoło.
- Mój tata. Obiecałam mu, że przydaje do hotelu. Chce pogadać.
- Czyli masz jeszcze godzinę czasu. – wymruczał i czule mnie pocałował, a ja poddałam się mu. Mam zdecydowanie za słabą wolę.

***

Podjechaliśmy pod kawiarnię. Tom oddał mi kask, a ja ściągnęłam na chwilę swój.
- Na pewno nie wejdziesz ze mną? – zapytał.
- Nie, obiecałam ojcu, że wpadnę. Poza tym, muszę zająć się piłkarzami. – chłopak kiwnął głową i muskając moje usta, wszedł do lokalu. Już miałam odjeżdżać, gdy zobaczyłam go w drzwiach.
- Twoi podopieczni są tutaj. – zaśmiał się wskazując za siebie. Spojrzałam na niego lekko zdziwiona, po czym zaparkowałam motor i z kaskiem pod pachą weszłam do środka.
Przy stoliku najbliżej podium siedzieli Królewscy i Blanca. Stanęłam jak wryta widząc JEGO. Moje serce zrobiło fikołka i stanęło na chwilkę. Co to było? Wzięłam parę głębszych wdechów i podeszłam do nich.
- No, nasza szefowa wreszcie się pokazała! – powiedział, uśmiechnięty od ucha do ucha, Ramos i wstając przytulił mnie do siebie. – Myśleliśmy, że zapadłaś się pod ziemię. Trzy dni nie dawałaś znaków życia.
- Martwiłam się. – dodała Blan również mnie przytulając. – Zgaduje, że nie możesz narzekać na brak zajęć. – puściła do mnie oczko. Widząc moją minę zerknęła na bramkarza. – Przyjechał dzisiaj, pytał o ciebie. – szepnęła. Alvaro i Isco dali mi buziaki w policzek, a Mesut mocno przytulił. Stanęłam naprzeciwko Ikera i wpatrywałam się w niego. Miałam ochotę wykrzyczeć wszystko to, co czułam, kiedy zniknął bez słowa. Mimo to, postanowiłam milczeć.
- Możemy porozmawiać w cztery oczy? – zapytał, a ja tylko skinęłam głową. Wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na jednej z ławek. – Chciałem.. chciałem cie przeprosić. Nie powinienem był tak znikać bez słowa. Po prostu..
- Po postu musiałeś wrócić do swojej narzeczonej. – przerwałam mu. – Co, myślałeś, że nie wiem o Sarze? Wyobraź sobie, że wiem o tobie dość sporo. – podniosłam się. – Ta rozmowa nie ma sensu. Było, minęło. W końcu, to tylko pocałunek. – założyłam kask i wsiadłam na swój pojazd.
- Monic, zaczekaj! Daj mi coś powiedzieć, wytłumaczyć. – odpaliłam silnik i po chwili gnałam już drogą prosto do hotelu. Czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Cholerny Casillas!

***

Przed wejściem do hotelu otarłam z policzków łzy. Samo zobaczenie go, usłyszenie jego głosu sprawiło, że zabolało. Przecież on jest dla mnie obcy. Co się ze mną dzieje? Muszę się otrząsnąć. Nawet go nie znam. Okej, jest moim idolem, ale czy tylko? A może zakochałam się w mojej wizji jego osoby? Zapewne chciał się tylko zabawić na wakacjach i tyle. Dupek. Westchnęłam i szybko dostałam się do budynku, a potem do gabinetu ojca.
- Hej tato, co się stało? – pocałowałam go w policzek i przytuliłam się do niego.
- A czy coś musi się stać, żebym mógł spotkać się z moją córeczką? Chciałem cie przeprosi, że zostawiłem wszystko na twojej głowie. W ramach wynagrodzenia ci tego, zaplanowałem dla nas wakacje. Tylko ty i ja. Plaża, ocean. Jak za dawnych czasów. – zaskoczył mnie tym. Już nie pamiętam, kiedy gdzieś razem wyjeżdżaliśmy. Brakowało mi tego.
- Dobrze, czemu nie. – uśmiechnęłam się. – Ale pod jednym warunkiem.
- Co tylko zechcesz.
- Jedziemy do Barcelony. – uśmiech zszedł z jego twarzy, a w oczach zobaczyłam smutek. Wiedziałam, że ciężko będzie mu na to przystać. Za dużo tam wspomnień, ale ja muszę tam z nim pojechać. Oboje musimy się przełamać. Dla niej. Dla mamy.
- Nie, nie zgadzam się! Jak w ogóle możesz to proponować? Mówiłem ci to wtedy i powtórzę teraz: Nie wrócę tam nigdy! – to mówiąc wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Nowa fala łez spłynęła po moich policzkach, a ja ukryłam twarz w dłoniach. Czy kiedykolwiek będzie bolało mniej?


8 komentarzy:

  1. Och, czemu ona musi tak cierpieć? :C niech ona będzie z Ikerem i już ^^ Zrób jakiś happy rozdział, niech będzie git :D
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ona musi być z Ikerem dla dobra tego bloga :3
    Ale biedna jest, nie da się ukryć :/ Ciekawe czy pojedzie do Barcelony
    Czekam, czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. A już miałam pytać kiedy dodasz tu kolejny rozdział, ale super że jest, trochę smutny ale rozumiem sytuacje i to jak się czuje Monic, Ok pisz następny czekam !
    ~ the_cisza

    OdpowiedzUsuń
  4. kurczaki... powinna pogadać z Ikerem!
    czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. aż mi się smutno zrobiło :(((
    A Blanca jak zwykle swoje xD hahaha
    Oh Iker Iker ... Ty dzieciaku xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Płaczę... mogłam nie czytać tego bloga dziś... Ech.. ale ułoży się,nie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna dziewczyna, cały czas pod górke :c

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedna ;c Może w końcu wszystko się ułoży i będzie szczęśliwa z Ikerem?
    Nie dręcz jej więcej ;c

    OdpowiedzUsuń